Studio Bonio Reklama Poligrafia - Jelenia Góra

Łukasz B.

Nie polecam nadruk zrobiony krzywo oraz nie w tym rozmiarze , inny kolor niż zaplanowane , pomimo błędu wykonanych przez drukarnie odmówiono zrobienia kolejnego zamówienie. Brak słów

Klaudia J.

Bardzo szybka realizacja - wydruk obrazu na płótnie. Super jakościowo, jestem bardzo zadowolona. Polecam. 🙂

Aleksander K.

Właścicielem firmy a zarazem wykonawcą jest jeden i ten sam człowiek, a jest on partaczem i oszustem! Jego praca polegała na tym,aby gotowe elementy połączyć w jedną całość,niestety nawet to sprawiło jemu na tyle duże trudności, że reklamacja była składana przez kilka lat a ten człowiek wciąż unikał odpowiedzialności, aż wreszcie zwyczajnie przestał obierać telefon! W obliczu bezradności,postanowiłem sam spróbować coś wskórac, rozkrecilem kaseton reklamowy( o którym właściwie jest mowa)i okazało się, że po pierwsze-cala instalacja plywała, ponieważ w żaden sposób nic nie było zaizolowane(gołe przewody),po drugie-cala instalacja wisiała na przewodach,od czujnika zmierzchu po zasilacz itd. Reasumując naprawa zajęła mi 45-60min. Mi,człowiekowi który wcześniej co najwyżej wymienił żarówkę bądź kontakt ...teraz reklama działa jak należy,a wszystkie niezbędne elementy zakupiłem w sklepie za galerią sudecką! Omijać szerokim łukiem tą firmę-taki z tego morał!

Kinga M.

Jest to pierwsza negatywna opinia, jaką kiedykolwiek wystawiłam bo zakładam, że każdy może mieć zły dzień, swoje problemy na głowie albo zwyczajnie pecha i nie można, na podstawie jednego zdarzenia, oceniać człowieka, jego firmy i jakości wykonywanych przez niego usług. Ale opinia, którą wystawiam, budowała się przez ostatnie 5 lat. Dokładnie od maja 2015r., kiedy to dokonałam u Pana Bonio zakupu podświetlanego szyldu reklamowego(kasetonu). Od tego czasu, kaseton ulega awarii średnio 2 razy w roku, poczynając od tego, że nie działał już zaraz po zamontowaniu. I tak naprzemiennie psuł się zasilacz, albo czujnik zmierzchu,przy czym czas od momentu pierwszego telefonu do Pana Andrzeja, do momentu wizyty naprawczej, to średnio miesiąc.
Dla przykładu: ostatnią awarię zgłaszałam 23.11.2020 i nadal, tj.07.01.2021, reklama nie została przez Pana Andrzeja naprawiona. Zadzwoniłam po 2 tygodniach, usłyszałam, że mam czekać w kolejce. Pan Andrzej pojawił się raz, oświadczając, że zamówi zasilacz. I słuch po nim zaginął…Za każdym razem miałam wrażenie, że jestem traktowana jak zło konieczne i opędzano się ode mnie jak od natrętnej muchy. A wystarczyło po prostu porządnie wykonać swoją pracę, a błędy-poprawić.
Na szczęście w międzyczasie udało mi się znaleźć kogoś, kto poradził sobie z naprawą, a przy okazji na światło dzienne wyszło parę ciekawostek. A to np.,że Pan Andrzej „puszkę” zabezpieczył taśmą klejącąi wszystkie przewody w środku były przerdzewiałe(kwestie bezpieczeństwa już pomijam). A to, że kaseton za 4,5 tys. zł nie był w żaden sposób zabezpieczony przed deszczem/śniegiem, nawet głupim silikonem, i do środka woda lała się, aż miło (i szok, że reklama ciągle się psuła…). Wisienką na torcie był fakt, że poprzedni, zepsuty zasilacz, pan Andrzej zostawił w kasetonie bo się go nie chciało wymontować. O tym, że w najbliższym sklepie budowlanym wybór stosownych zasilaczy taki, że można dostać zawrotów głowy, nie wspomnę.
Komu polecam usługi tej firmy?
-osobom z niskim ciśnieniem- zamiast kawy oraz jako substytut dopalaczy (można oszaleć, kiedy po raz kolejny jest się spuszczanym na drzewo),
-najgorszemu wrogowi- jeśli chcecie dokonać zemsty finezyjnej, nienachalnej ale długotrwałej,
-producentom programu „Usterka”.
Edytuję bo inaczej nie jestem w stanie dodac odpowiedzi. Po pierwsze-kaseton nie dzialal zaraz po zamontowaniu i ja to Panu zglaszalam, wtedy powiedzial Pan ze chodzilo o czujnik zmierzchu,ze moze zle ustawiony itp.,reklama nie swiecila.Dzialala pol roku i potem na zime byla podobna sytuacja. Potem mi.in latem byl zasilacz znowu-migało i skarżyli sie sasiedzi.Mogę tak wymieniać, mam swiadkow-m.in.klientów.Co najmniej raz wymienial Pan zasilacz i co najmmiej raz czujnik zmierzchu.Mam też zdjecia jak wygladalo zabezpieczenie puszki przy poprzednim szyldzie,zanim Pan zamontowal kaseton, wiec bardzo łatwo mozemy porównac.Zabezpieczenie zdjal Pan.Prosilam Pana,po ktorejs z napraw, kilka razy o ponowne zabezpieczenie puszki bo ubezpieczalam kaseton i mial sie pojawic agent ubezpieczeniowy.
Awarii teraz nie bylo? Wolne zarty czy po prostu z kogoś robi Pan wariata?Przeciez Pan byl, sprawdzał i sam widzial,ze nie dziala. Cud? Nie.Przyszedl facet i naprawil. Gdzie kupil zasilacz? W leroy merlin.
Sprawe zalatwil w ciagu godziny. Taki to był cud.Czemu nie dalam znac? Po miesiacu czekania? Po ładnych "kilku" telefonach z pytaniem co z moim kasetonem?Ostatnich polączen jiz Pan nawet nie odbieral.Czy pan byl łaskaw odezwac sie do mnie w ciagu tego miesiaca? Nie, a wymaga Pan ode mnie?Jest jakas granica upokarzania,po której człowiek przestaje prosić o pomoc. Pan oczekuje przeprosin? Ponownie: wolne żarty, żeby nie nazwać tego bezczelnością.

Sylwia O.

Profesjonalna obsługa, produkty świetnej jakości. Wydruki na najwyższym poziomie 🙂
Kozystalam z tej firmy kilkukrotnie i zawsze byłam zadowolona 🙂

zdecydowanie polecam!

Iga H.

Przesympatyczne Panie, zawsze dobrze doradza fachowo i miło, szybki czas realizacji. Polecam

Kacper N.

Zlecenie wykonane szybko i w przystępnej cenie. Polecam

Piotrek S.

Szybko, konkretnie, miła obsługa. Pełen plus.